Łączna liczba wyświetleń

czwartek, 21 czerwca 2012

Na początku mego listu...

wypadałoby jakoś zacząć, przedstawić się, czy coś w tym stylu... Nie znam się na netykiecie, ale w realnym życiu takie zasady obowiązują. Jako że sama z siebie jestem bardziej rzeczywista niż wirtualna, to będę zachowywać się jak na człowieka z krwi i kości przystało. 
Jestem Bet. 
To skrót od skrótu skrótu skrótu mojego imienia. 
Co powinniście o mnie wiedzieć? 
Najlepiej jak najmniej. Wypunktuję Wam najważniejsze kwestie, żeby nie przedłużać. Uczę się od mężczyzn zwięzłości (nie mylić z rozwiązłością!), ale słabo mi idzie. Mam jednak nieuleczalną skłonność do dygresji, odziedziczoną po mojej szanownej Matce, o czym świadczyć może powyższy dodatkowy wątek, mimo zapewnień, że "wypunktuję, żeby nie przedłużać". Ha! Mam też słabość do długich, skomplikowanych zdań, dorodnych językowych tasiemców, ale na szczęście dla Was nie mam zamiaru wiele pisać na tymże bloguż. Jego celem nie są moje wypowiedzi, raczej wypociny. Wracając do wątku głównego - rozwinę, kim jest Bet. 

Bet to: 
- Kobieta 
- Polka 
- Katoliczka 
- Córka  (środkowa...)
- Siostra (sześciu)
- Ciotka (sześciu, w tym jedno w drodze) 
- Matka Chrzestna (Antoniego)
- (prawie) magister nauk o rodzinie 

To chyba najważniejsze z moich ról. Skoro już mniej więcej zarysowałam swoją sylwetkę ontologiczną, nie pozostaje mi nic innego, jak napisać, co będę umieszczać na niniejszym blogu (po napisaniu magisterki zostały mi naleciałości w formie takich dziwnych wyrażeń: "powyższy", "niniejszy", "zatem". Przejdzie mi. Mam nadzieję.) Otóż chciałabym w formie wirtualnej usystematyzować moją radosną twórczość ludową, czyli to, co udało mi się ulepić z modeliny. Każdy post będzie albumem, zawierającym biżuterię tematyczną. 
Jakie tematy mam zamiar ująć? 
A kogo to obchodzi? 
Się okaże. 
Lepię dla rozrywki, w wolnych chwilach. Żeby nie spędzać każdej minuty na Fejsie, bo to ani konstruktywne, ani inteligentne. Kiedy zaczęłam lepić? Nie pamiętam. Nawet nie pamiętam skąd wziął mi się taki pomysł. Chyba chciałam ulepić owce moim Siostrom w Owczości zgromadzonym wokół naszego Pasterza, ale okazało się, że ilość białej modeliny jest ograniczona. Wtedy postanowiłam, że coś trzeba zrobić z resztą... i jakoś tak powstał Ciasteczkowy Potwór z niebieskiej i Elmo z czerwonej. Doszłam do wniosku, że chciałabym takie kolczyki, ba! że bym je nosiła! A skoro ja bym nosiła, to może i ktoś jeszcze ubierze? Zaczęłam lepić i do dziś nie mogę skończyć. Mam nadzieję, że Wam się spodobają. 
Bajo! 
Wasza Bet

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz